czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 2




..Rano..
- Dzień dobry panie Jakubie, pan czeka na pana w jadalni.
- Dołączę do ojca za dziesięć minut tylko wstanę i doprowadzę się do porządku. 
Zastanawiało mnie jedno czemu ojciec czeka na mnie ? Może ma kolejne zadania dla mnie ? Sam nie wiem ale znam go na tyle dobrze, że musi być to poważna sprawa. 
- Jak się spało synu ?
- Dobrze, wygodnie może trochę za krótko, ale okey. 
- Na początku chciał bym ci podziękować za to jak się zachowałeś wczoraj i za to że zaopiekowałeś się naszym gościem, za to też dostaniesz premię .
- Dziękuje, ale.. Nie kończąc zdania ojczym mi natychmiastowo przerwał..
- Twoja matka dzwoniła, musisz przyjechać jak najszybciej do Polski, zamówiłem ci bilety, wypłatę wraz z premią masz na koncie, a wszystkie informacje do nowego konta masz w teczce na biurku. 
-Byłem tym wszystkim zdziwiony, ledwo przyjechałem, już muszę wyjeżdżać, mam nadzieję że mamie się nic nie stało, kurde ojciec założył mi konto ? To brzmi fajnie. 
W samolocie ciągle zastanawiałem się o co chodzi z mamą. W głowie też miałem myśl, że spotkam znów Martynę, ona jest jak truskawka po której spróbowaniu chce się więcej. 
Gdy dochodziłem do domu z walizkami.. zdziwił mnie samochód stojący przed domem.. 
- Hej Mamo wróciłem . 
- Kubuś wejdź do salonu proszę cię .
- Kubuś ? Nie odzywała się tak do mnie odkąt skończyłem dziewięć lat .
Wchodząc zauważyłem jej chłopaka ( kochanka ) za którym nie przepadałem. 
- Synku, spakowaliśmy twoje rzeczy do kartonów, proszę cię zanieś je do samochodu, on zawiezie cię do babci.
Po dłuższej rozmowie z mamą, rozczarowałem się, sprzedała nasz dom po to by zamieszkać z kochasiem i wziąć z nim ślub ? To było dziwne.. 
Z domu babci wziąłem największy prezent i popędziłem do domu Martyny, długo się szykowałem bo chcę aby udała się niespodzianka. 
*Puk, Puk, Puk* 
- Dobry wieczór czy zastałem w domu Martynę ? 
- Tak, wejdź Kubo proszę , jest w swoim pokoju z Pawłem.
-Dziękuje. 
Z Pawłem ? Nie znam żadnego Pawła. W głowie miałem lekki mętlik.
*Puk, Puk* 
Wchodząc zobaczyłem jego leżącego na niej, całował ją namiętnie a ona zapatrzona jak w obrazek nieustannie była przyklejona do jego ust. 
- Hej, Kuba. Powiedziała 
- Hej, przyjechałem wcześniej i chciałem ci zostawić prezent oraz kwiaty. Nie martw się, zostawię to i pójdę.. 
- Czekaj, chciała bym abyś poznał mojego chłopaka. 
- Poznałem już Miłej nocy wam życzę. 
Wracając łza za łzą mi zlatywały na ziemię. To zabolało, chciałem dziś jej powiedzieć jak ją kocham.. Tym czasem ona ma innego.. taa Ma innego :c 
Następnego dnia.
- Babciu, ja zdecydowałem. Kartony z moimi rzeczami poukładałem na strychu, pokój możesz wynająć a ja wracam do Londynu.. Do Taty. 
- Kubusiu, nie martw się ja uprzedzę twojego ojca o twoim postanowieniu a ty się spakuj. 
- Spakowany już jestem czekam tylko kiedy mógłbym już jechać. 
W czasie powrotu do Ojca, obwiniałem się za to czego nie powiedziałem dziewczynie za nim wyjechałem. Teraz skupię się na pracy a z czasem postaram się zapomnieć o niej. Mojej pierwszej miłości, mówię to tak prosto ale to tak boli. 
 Welcome to London .. 
- Tato, ty na lotnisku ? Przyjechałeś po mnie ? 
- Wskakuj mam pilną sprawę, pamiętasz twoją pracę ? No cóż na twoje miejsce znalazłem kogoś innego, za to tobie mój synu dałem cięższą, lepszą jak i lepiej płatną pracę. 
Twoim zadaniem będzie opiekowanie się naszymi gwiazdami w czasie ich przerw oraz czasu wolnego. 
- Okej, już nie umiem się doczekać. W myślach tylko myślałem żeby się nie zbłaźnić przed Ojcem jak i przed jakąś gwiazdą. 
*nananana* 
- Hello. Yhm, Yhm, Yes .. 
Zbieraj się pracę zaczynasz od teraz już przyjechała.Szofer zawiezie walizki do domu .
- Tak szybko ? Jestem prawie gotowy. 
- Synu ale ty masz być zawsze w 100 % gotowy. 
Gdy dojechaliśmy przed bramami budynku stała telewizja, paparazzi i wiele innych innych znanych mi osób, ciężko było mi się skupić na czymś, po tym jak ujrzałem Martynę z innym.. 
- Już jesteśmy za raz przyprowadzą do ciebie tą znaną osobę synu. 
- A dowiem się kim ona jest ? 
- Wszystko w swoim czasie. 
Po paru minutach ktoś zbliżał się w moją stronę. Sam nie wierzyłem że idzie do mnie. I że niby ja mam się opiekować kimś tak znanym ? 
Gdy nasze twarze zbliżyły się do siebie powiedziałem.
- ... 



Wiem że dawno nie pisałem, za co chciałem przeprosić. Ostatnio wiele się dzieje w moim życiu. 
Opisanych mam już kolejne części ale dodam je w swoim czasie. 
Przepraszam też za moją pisownie i głównie ortografię. Błędy interpunkcyjne.. Interpunkcja to nie moja bajka :c
Z góry dziękuje za wyświetlenia jak i za to że mam dla kogo pisać :) 
Dziękuje wam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz