Poznali się gdy byli jeszcze maluchami biegającymi w pampersach.
Przyjaźnili się aż do pełnoletności. I choć on był od niej starszy o dwa lata, to zawszę się ją opiekował, troszczył się o nią był na dobre i na złe ...
Po jakimś czasie oboje wyznali sobie miłość, mieli wiele problemów mimo to zawsze polegali na sobie.
Spotykali się codziennie, ona kończyła szkołę a on zarabiał na życie.
Choć nie mieszkali razem mieli to w planach .
On postawił jej zrobić niespodziankę... Zostawił jej wiadomość z kluczykami.
W tej wiadomości była opisana droga, droga do pewnego miejsca.
Dziewczyna się wyszykowała i choć nie wiedziała gdzie dojdzie wiedziała że on tam na nią czeka :) .
Dotarła do jakiegoś domu. Klucze pasowały, otworzyła drzwi i weszła, w środku były zapalone świece, róże rozsypane po pokoju, nad kominkiem były ich wspólne zdjęcia w ramkach, dom był piękny.
Gdy dzwonił telefon, odebrała dzwonił jej ukochany .
Do tej pory pamięta te słowa :
- Kochanie zaraz będę na miejscu już dojeżdżam jestem nie daleko, podoba się niespodzianka ?
Nawet nie zdążyła odpowiedzieć gdy usłyszała pisk opon .
Sygnał się urwał dzwoniła ale nie dobierał ....
Tak jak stała tak też popędziła w stronę drobi biegła tak długo aż nie zobaczyła rozbitego auta .
Gdy podeszła ze łzami w oczach, widziała dużo krwi spływającej po popękanej szybie auta .
Zauważyła sarnę już nie żywą podbiegła do drzwi kierowcy ...
Najstraszniejszym momentem w jej oczach było zobaczenie jej ukochanego z rozbita głową, cały we krwi...
Sprawdziła czy żyje ... Wezwała pomoc ale było już za późno , wyciągnęła ciało z auta wtuliłą je w siebie powtarzając - nie możesz odejść, nie teraz nie ty ...
Pomoc przyjechała miejsce nie mogli jej od niego odczepić ...
Zabrała ją rodzina ...
Jej świat się zawalił.. To był Koniec dla niej ...
Brała proszki na uspokojenie, łykała tabletki ale to nic nie pomagało ...
Po pogrzebie spędziła dwa dni przy grobie wtulona w niego...
Nie mogła se z tym poradzić wmawiała sobie że to się jej śni to tylko koszmar ...
Po kilku godzinach pojechała do ich wspólnego domu, domu w którym czekała na niego, tym w którym słyszała jego głos : - Kochanie zaraz będę na miejscu.
Ubrała białą suknie, rozpuściła włosy, wzięła czerwoną róże z ogrodu, połknęła masę tabletek i położyła się na łóżku ...
Po dwóch dniach rodzina znalazła jej ciało, leżała obok jego zdjęcia w ramce, z różą w ręku ...
Ciało miała całe blade i miejscami sine ...
Tak zakończyła się ich Historia, historia której nigdy miało nie być mieli żyć szczęśliwie aż do końca życia, może i on czekał na nią po drugiej stronie, i teraz są szczęśliwi ?
Nikt tego nie wie .. Historia daje do myślenia, trzeba kochać za nim będzie za późno,
szkoda tylko że nie kiedy zakochujemy się w nie odpowiednich osobach :'( ....
BezImienny
o booże , jaki piękny taki prawdziwy c:
OdpowiedzUsuńaż się popłakałam :c
Miło mi że ktoś jeszcze czyta tego blogera :) Historie z życia wzięte za nie długo udostępnię mojego e- maila na którego będziecie mogli mi wysyłać własne historie ... które później przeczytam... i wybiorę te które opiszę :)
OdpowiedzUsuń: )) http://onedirectionmymnarkotykiem.blogspot.com/ zapraszam jeszcze na mojego i Klaudii bloga ; DD hah , czekamy na maila ; >
OdpowiedzUsuń